przemyśliwania

Niechciane choinki

Święta Bożego Narodzenia nieodłącznie kojarzą mi się z choinką. Nie pamiętam, co w dzieciństwie lubiłam w Święta jeść. Nie pamiętam, czy wyglądałam Mikołaja w oknie pokoiku czy dużego pokoju. Ale pamiętam choinki. Pachnące, przystrojone, świecące i mieniące się. Pamiętam bombki, wydmuszki, łańcuchy i kolorowe lampki. Choinka to dla mnie symbol Świąt.

Pamiętam też ze swojego dzieciństwa sytuację, w której zbyt późny jej zakup skutkował tym, że w naszym domu stał piękny drapak. Krzywy, z dziurami wśród gałęzi. Ale nasz, przystrojony. Dla kupujących dzień przed Wigilią lub w Wigilię wybór był prosty – drapak, ewentualnie stroik, lub święta bez choinki. Po prostu. Nie ścinało się za dużo drzew, trzeba było wybierać z tego, co było. A od kilku lat obserwuję w Święta pozostawione, niesprzedane choinki.

Co się z nimi dzieje? Z czego wynika to zjawisko?

Zastanawiał się nad tym w 2016 roku Filip Springer 

Widząc na różnych grupach na Facebooku zdjęcia takich choinek postanowiłam nieco zgłębić temat w odniesieniu do Warszawy.

Recykling choinek

Recykling świątecznych drzewek to temat, o którym napisano już niejedno. Rzecz w tym, że za każdym razem mowa jest o choinkach, które stały u kogoś w domu – czyli zostały kupione, były ozdobą domu. Jednakże z roku na rok mam wrażenie, że coraz więcej choinek jest ścinanych i niesprzedawanych.  Widok  pozostawionych choinek za każdym razem  napawa mnie smutkiem.

Zapewne w skali wszystkich sprzedanych w Polsce drzewek (Lasy Państwowe szacują, że jest ich około 6 milionów) problem ściętych, ale nie kupionych drzewek to kilka procent. Jest to towar, który nie sprzedany do 25 grudnia staje się w większości przypadków odpadem, niestety. Odpadem, który rósł na plantacji kilka lat (na przykład jodła, żeby osiągnęła 175–200 cm., potrzebuje dziesięciu lat), i mógłby rosnąć dalej,  absorbując dwutlenek węgla.

W artykule na portalu money.pl znalazłam takie informacje:

Plantator z Pomorza szacuje, że „choinkowy biznes” opłaca się przy sprzedaży 90 proc. drzewek. – Do 19 grudnia powinno sprzedać się 50 proc. drzewek, zaś w ostatni weekend i w trzech ostatnich dniach przed wigilią – druga połowa – wyjaśnia. (…) sprzedawca powinien tak negocjować, aby za choinki w hurcie zapłacił od 35 do 50 proc. ceny, za którą zamierza je sprzedać.

Czy na rynku choinek są aż tak duże marże?

– Przebicie musi być wysokie, bo sprzedaż choinek wymaga poniesienia dużych kosztów na starcie.

Jeśli tak jest, to faktycznie te 10 procent pozostawione na placu sprzedaży nie jest problemem finansowym.

Sposobów na przerobienie choinek jest kilka. Portal choinki.com wymienia: Drzewka przerobione na kompost wykorzystane zostaną jako użyźniacz gleby miejskich trawników. Poświąteczne choinki można też oddać do ZOO, gdzie zostaną nimi wyściełane klatki ptaków i drapieżników. Choinki można wykorzystać również do produkcji ciepła. Elektrociepłownie zebrane choinki przerabiają na biomasę, z której produkują ciepło i energię elektryczną. Bez względu jednak na to, co zrobimy z choinką po świętach – pamiętajmy, że choinka naturalna jest znacznie korzystniejsza dla środowiska niż choinka sztuczna. (do tematu sztucznych choinek wrócę za chwilę)

Choinki oddane do zoo służą nie tylko do wyściełania klatek – mogą być również pokarmem. Problem pojawia się, gdy oddawane są choinki z pozostawionymi ozdobami, które jak łatwo się domyślić jadalne nie są. I dlatego kilka lat temu wrocławskie zoo poprosiło tylko o nieużywane choinki. Odzew był tak duży, że musieli wstrzymać zbiórkę. Apelowali o to, by nie przynosić już kolejnych, bowiem otrzymana liczba w zupełności im wystarczy.

Podobną uwagę zgłaszał warszawski ogród zoologiczny – by nie przynosić pojedynczych choinek z domów (by uniknąć pozostałości na nich), i że proszą o ilości hurtowe. Tutaj link do materiału o nieco mylącym tytule.

Czyli – ścięte, niesprzedane choinki można oddać do zoo. Jednakże nieużywane, hurtowe ilości mają raczej sprzedający, a nie kupujący.

Samodzielny wybór choinki do wycięcia

Wspaniały pomysł podsunął mi artykuł z tygodnika Polityka – Nadleśnictwo zorganizowało możliwość samodzielnego wyboru choinki do ścięcia:

„Doświadczyli tego pracownicy Nadleśnictwa Gdańsk. Rok temu zaprosili amatorów choinek z odliczoną gotówką (40 zł za drzewko 1,5–2,5 m) na plantację koło leśniczówki w Sopocie. Zaproponowali im samodzielny wybór i wycinkę. Efekt? – Przecieraliśmy oczy ze zdumienia – relacjonuje Łukasz Plonus, rzecznik nadleśnictwa. – Tłum ludzi. Dwa razy więcej, niż zakładaliśmy. Starsi, młodsi, całymi rodzinami. Zabrakło piłek do drewna, choć przygotowaliśmy kilkadziesiąt, a do tego część przyszła z własnymi. Rozpaliliśmy kilka ognisk. Jedni przynieśli kiełbasę, inni chleb. Dzielili się tym, co mieli, rozmawiali. Piknik w środku zimy.

W ciągu jednego dnia wycięto 1700 świerczków. Plonus uważa, że w dzisiejszych skomercjalizowanych czasach święta potrzebują takich wydarzeń. Pójście z dzieckiem do sklepu to nie to samo co na plantację, gdzie wita leśnik w mundurze terenowym. Choinka wydaje się wtedy bardziej prawdziwa. – Brzydka, ładna, to nie miało większego znaczenia, każda była magiczna – wspomina Plonus. – Poszły także drzewka, co to nam się wydawało, że nigdy nie znajdą swojej rodziny. Pozostały pojedyncze sztuki, może ze trzy. No i one dalej rosną.”

„I one dalej rosną” to część wypowiedzi przykuwająca moja uwagę. Bo to właśnie boli mnie najbardziej patrząc na niesprzedane choinki – one mogły dalej rosnąć, dalej produkować tlen. Lasy Państwowe każdego roku sprzedają około stu tysięcy drzewek. To niewielki procent w stosunku do całej wartości sprzedawanych choinek. Myślę, że dla zmotoryzowanych to dobra okazja do tego, żeby wybrać choinkę samodzielnie, móc ją obejrzeć w całej okazałości, a nie trochę wymęczoną trzymaniem w siatce i transportowanej w kontenerze.

 

Szukam odpowiedzi dalej.

W poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie co się dzieje z niesprzedanymi choinkami w Warszawie trafiłam do Polskiego Stowarzyszenia Plantatorów Choinek. Bardzo szybko dostałam odpowiedź, którą można streścić pocieszającymi słowami – zostaną on przerobione na biomasę energetyczną.

Stowarzyszenie poinformowało mnie, że według tegorocznych danych, członkowie Stowarzyszenia sprzedali na terenie Warszawy około 99% przygotowanych choinek. Te niesprzedane zostały lub zostaną przez plantatorów zmielone i rozsypane po plantacjach w celu użyźnienia gleby albo oddane do przerobienia.

Miasto stołeczne Warszawa oraz firma PPZM Segromet sp. z o.o. oddział Warszawa zbiera i przerabia drzewka świąteczne w każdej ilości (!!!) – od świąt, łącznie z tymi pozostawionymi przez sprzedających.

Przedstawiciel firmy Segromet (Panie Rafale, serdecznie dziękuję za rzeczowe odpowiedzi na wszystkie moje pytania!) widząc zdjęcia pozostawionych choinek odpowiedział:

Przedstawione przez Panią zdjęcia pochodzą najprawdopodobniej z małego punktu sprzedaży drzewek i prędzej czy później trafią do nas w celu przerobu na biopaliwo. Dostarczone zostaną one albo przez sprzedawce z tego punktu lub przez służby miejskie z systemu oczyszczania stolicy (zmobilizowane np. zgłoszeniem na 19115 lub 986) Takie zjawisko to niestety smutna strona świątecznych straganów. UM Warszawa, użyczając teren pod handel sprawdza jego porządek po świętach i wymaga należytego uprzątnięcia niesprzedanych drzewek. Z naszych obserwacji wynika, że takich zjawisk jest z roku na rok coraz mniej. (…) od ponad 5 lat zapewniamy całodobowy punkt zbiórki choinek czynny już od wigilii aż do końca stycznia.

 

Co zrobić, żeby firma Segromet wywiozła je i przerobiła na ciepło? Zgłosić infolinii 19115. Zakład oczyszczania miasta zajmie się oczyszczeniem terenu, niezależnie od liczby zalegających choinek.

Polskie Stowarzyszenie Plantatorów Choinek zwróciło moją uwagę na inny problem, którego nie dostrzegłam – niesprzedane drzewka w sklepach. Problem w tym, że były często ścinane już w październiku i dostarczone do sieci w połowie listopada, więc w grudniu już trudno było je sprzedać. Nie wiem, co się z nimi dzieje. Dopytam, i przekażę Wam odpowiedź, o ile ją otrzymam.

Wracając do tematu sztucznych choinek – nie są one ekologicznym rozwiązaniem. Ich produkcja wiąże się z emisją szkodliwych odpadów, a jej rozkład trwa kilkaset lat. Na różnych forach można znaleźć wyliczenia wskazujące, że sztuczna choinka ma sens, jeśli będzie używana co najmniej przez kilka lat. Zakładając, że ktoś będzie jej używał nawet 50 lat (znacie takie przypadki?), to nadal po jej wyrzuceniu będzie się rozkładać przez kilkaset lat. Gdzie w tym ekologia?

Co więc możemy zrobić w okresie świątecznym, żeby zakup choinki był ekologiczny?

Po pierwsze, kupuj żywą choinkę.

Po drugie, jeśli nie chcesz choinki, wybierz nieduży stroik, lub zrób go z gałązek. Sprzedawcy choinek często za kilka złotych sprzedają te, które odcinają sprzedając drzewka.

Po trzecie, zaczekaj do Wigilii. Wszystkie zdjęcia, które wykorzystałam, to choinki pozostawione przez Sprzedawców. Kto wie, może uda Ci się znaleźć ładną?

Po czwarte – podziel się informacją o pozostawionych choinkach – na lokalnej grupie, na warszawskiej grupie Uwaga, śmieciarka jedzie. Na pewno znajdą się chętni!

Po piąte, zadzwoń na nr 19115. Daj szanse służbom na wywiezienie choinek – zbiórka trwa do końca marca.

Po szóste, poszukaj akcji organizowanych przez Nadleśnictwa, i spróbuj samodzielnie wybrać tę choinkę, która zostanie ścięta.

Po siódme, wyrzuć choinkę wtedy, kiedy w Twojej okolicy prowadzona będzie ich zbiórka. Zdejmij dokładnie wszystkie ozdoby. Zadbaj, by wyrzucić tylko choinkę.

Porzucone, niechciane choinki to dla mnie symbol świątecznego konsumpcjonizmu. Sprzedawcy chcą odpowiedzieć na potrzebę klientów, którzy chcą mieć wybór. Mam nadzieję, że obie strony nieco w tym przystopują – ale jestem już bogatsza o wiedzę, co się dzieje z niechcianymi choinkami. Zapewnienie nam ciepła to wcale nie jest złe rozwiązanie.

Serdecznie dziękuję członkom i członkiniom warszawskiej grupy na Fb Uwaga, śmieciarka jedzie, za umożliwienie mi wykorzystania zdjęć do artykułu. Wszystkie poza ostatnim pochodzą z tej grupy.

EDIT:

Otrzymałam wiadomość z Urzędu m.st. Warszawy dotyczącą warunków prowadzenia handlu obwoźnego. Reguluje to zarządzenie nr 1153/2008 Prezydenta miasta. W załączniku nr 3 określone zostały obowiązki kupca po zakończeniu sprzedaży. Jest tam mowa o obowiązku usunięcia wyposażenia stanowiska, oraz pozostawienia w należytym stanie. Wymóg ten zabezpieczony został obowiązkiem wpłaty kaucji, oraz naliczeniem kar umownych.  Oczywiście, przepisy te dotyczą tylko gruntów stanowiących własność m. st. Warszawy lub Skarbu Państwa. Wszystkie pozostawione choinki przetworzone zostaną na ciepło w ramach akcji Ciepło z natury.