Kup raz,  O książkach

„Masz wszystko, czego potrzebujesz”

O wydanej w 2018 roku książce Masz wszystko, czego potrzebujesz. Jak zachować równowagę w świecie zakupów i konsumpcji mogę napisać krótko: ma wszystko, czego potrzebuje dobra książka dotycząca stosunku ludzi do rzeczy. Mogę też długo, i dlatego zapraszam dziś na wpis jej poświęcony.

Jest w niej i trochę historii, jak kiedyś konsumenci i firmy traktowali się nawzajem, i opis tego, jak wygląda to współcześnie. Jest rozdział zawierający rady związane z porządkami w ubraniach, i sposoby urządzania mieszkania. Jest ciekawie opisany wątek reklam, dużo wyników rozmaitych badań dotyczących wpływu rzeczy na ludzi czy też szczęścia związanego z posiadanymi przedmiotami, i cytaty z innych autorów zajmujących się tą tematyką.

Ważną częścią zarówno książki, jak i sposobu myślenia autorki o przedmiotach, jest kwestia wpływu wyborów konsumentów na środowisko. Książkę kończy poradnik jak dbać o to, co posiadamy – od cerowania i przyszywania guzików, po olejowanie desek do krojenia.

Książkę wydało w Polsce w sierpniu 2019 roku Wydawnictwo Literackie.

Nie znałam samej siebie

Kim jest autorka książki, Tara Button? Sama pisze o sobie, że rzeczywistość wymknęła się spod jej kontroli i szła przez życie po omacku. Kupowała jak popadnie i co popadnie, więc jej karty kredytowe były mocno obciążone. Jej wcześniejsze życie zawodowe to moralne pustkowie, którym jest świat reklamy. Ale przyszła przemiana. Jej efektem jest między innymi ta książka, będąca zaproszeniem za lśniącą kurtynę tego przemysłu, aby obnażyć stosowane triki i uzbroić się do walki z podstępnymi taktykami. Jedną z przytaczanych historyjek zza tej kurtyny jest na przykład to, że kiedy agencja, w której kiedyś pracowała, zaczęła wmawiać rodzicom, że pewien krem czekoladowy nie tylko jest łakociem, ale także może stać się częścią zdrowego śniadania, sprzedaż wspomnianego produktu wzrosła dwukrotnie.

Wiecie, o jaki produkt chodzi? Też kojarzy Wam się (nawet, jeśli tego nie jecie i nie kupujecie!) jako produkt na śniadanie dla dzieci?

Kiedy zaczęła zajmować się kwestią tego, czemu i co kupujemy oraz trwałości rzeczy, zaczęła szukać strony internetowej stanowiącej bazę tych przedmiotów, które mają dożywotnią gwarancję. Nie znalazła jej, postanowiła więc założyć własną. W którymś momencie jej strona została zauważona przez dziennikarkę, i to był dla niej moment przełomowy. O inicjatywie zaczęło być głośno. Zamiarem Tary jest stworzenie największej na świecie bazy danych na temat trwałości produktów – buymeonce.com

Co na niej znajdziesz? Produkty z dożywotnią gwarancją, produkowane w sposób przyjazny dla środowiska, pochodzące z recyklingu. Patelnie, długopisy, ubrania, żarówki świecące 10 000 godzin. Podzielone kategoriami, wyraźnie oznaczone. Prosty, genialny w swojej prostocie pomysł, który chwycił i rozrasta się z dnia na dzień.

 

Ta książka opowiada historię o tym, jak nieświadomie wkroczyliśmy do świata, w którym ludzkie życie koncentruje się na nieustannej masowej produkcji nietrwałych przedmiotów.

Autorka na początek przytacza odczucia związane z tak banalną rzeczą, jak rajstopy. To idealna ilustracja tego, jak zmieniła się jakość przedmiotów na przestrzeni lat – nic więc dziwnego, że od niej zaczyna się ta książka. Dwie pary rajstop jej babci mogły przetrwać wieczność. Obecnie producenci zmienili proces ich produkcji, więc noszenie ich jest jak gra w rosyjską ruletkę – nigdy nie mam pewności, czy nie skończę z dziurą jeszcze przed południem.

Przyznajcie (jeśli znacie ten temat) – tak to właśnie wygląda. Psuje się wszystko. Lodówki, rączki patelni, telefony, zamki w kurtkach, szwy w koszulkach. To powoduje nerwy i wydatki – często na rzeczy tak samo kruche.

 

Świat reklamy stara się, jak może, żeby odciągnąć naszą uwagę od żywotności.

Opisane jest tu szeroko planowane postarzanie – czyli projektowanie produktów z premedytacją tak, by przedmioty traciły przydatność. Słyszeliście może, alb oglądaliście film dokumentalny Spisek żarówkowy? Przedstawiono w nim działania trzech firm – Osram, Philips i General Electric –zmierzających do tego, alby skrócić o ponad połowę czas świecenia żarówek. Jak sami pisali Podjęliśmy wytężony wysiłek, aby zakończyć erę długowiecznych lamp. Czy teraz jest inaczej? Ani trochę! Czemu? Bo dla biznesu tworzenie produktów to źródło dochodu. Nie koncentrują się na ich jakości, a na sprzedawanej ich liczbie.

Drugi przypadek dotyczy psychologicznego postarzania – czyli wywoływania w ludziach przekonania, że nie chcą dłużej korzystać z tego, co mają.  Ciekawostką z tej części jest opis Christine Frederick, autorki Selling Mrs Consumer – poradnika dla firm, jak nakłonić kobiety do wzmożonej konsumpcji. Drwiła z Europejczyków, którzy kupują buty, ubranie, auta itp. z zamiarem korzystania z nich możliwie jak najdłużej, i z nakładania kilka razy tej samej sukienki przez Angielki. Przytaczane jest skrajne podejście do projektowania samochodów – od szefa działu badań General Motors uważającego, że jego zadaniem jest pozbawianie ludzi satysfakcji z tego, co mają, do Volkswagena typ 1, powszechnie znanego jako  Garbus, który wyglądał dokładnie tak samo od 1949 do 1963 roku.

Inny, bardziej współczesny przykład? Apple naprawdę nie musi co roku wprowadzać na rynek nowego produktu, a mimo to godzimy się na to bez protestu. Czym to skutkuje? W 2014 roku wytworzyliśmy czterdzieści dwa miliony ton odpadów elektronicznych.  Czy można coś z tym zrobić?

Reklamy wymyślono po to, aby zaszczepiać w ludziach pragnienie posiadania czegoś trochę nowszego i trochę lepszego trochę wcześniej, niż to konieczne.

Jak obecnie działają reklamy? W wielu współczesnych reklamach nawet nie widać produktu, a jedynie jakąś wizję opatrzoną logo marki. Przykład – jeansy Levi’s. Kiedyś reklama pokazywała dwa konie próbujące rozedrzeć parę spodni, i hasło „Nie do zdarcia”. W 1998 reklama Levi’s pokazuje chomika, który umiera ze smutku po tym, jak zepsuł mu się kołowrotek. Czy ma to sens? Ano ma, bo reklama silnie działa na nasz mózg, i gdy później zobaczymy to logo, to wspomnimy siłę emocji, a nie to, co je dokładnie wywołało.

Czy rynek reklam jest duży? Jest ogromy! Dysproporcje w budżetach firm na reklamę (500 miliardów dolarów) i obsługę klienta (dziewięć miliardów) tylko to potwierdzają.

 

Marki, które uwielbiamy, mają moc tworzenia naszej tożsamości, a niektóre badania sugerują nawet, że krytyka uwielbianej przez nas marki obniża naszą samoocenę.

Kupowanie dla statusu to jedna z najpotężniejszych sił napędowych naszych zachowań. W jaki sposób firmy to wykorzystują? Autorka wyjaśnia, czemu modelki patrzą na nas w reklamach z wyższością, i jaki to ma wpływ na efektywność przekazu.

Druga sprawa związana z kupowaniem dla statusu – czemu są firmy, które nie robią przecen ani nie oddają na cele charytatywne? Właśnie dlatego, żeby chronić moc nadawania statusu swoim klientom. (Jestem bardzo ciekawa, jakie rozwiązanie związane ze zmianami we francuskim prawie znajdą producenci dóbr luksusowych).

 

Bezmyślny konsumpcjonizm popycha w stron kryzysu nas i naszą biedną planetę. Nie istnieje inna, na którą moglibyśmy się przeprowadzić.

Tara dużo miejsca poświęca temu, w jaki sposób zredukować nasz stan posiadania:

Czasem redukowanie swojego dobytku może wydawać się marnotrawstwem. Ale jestem święcie przekonana, że znacznie większym marnotrawstwem jest trzymanie rzeczy, których się nie używa i nie lubi. (…) Każdy z tych przedmiotów może sprawdzić się w innym miejscu, u kogoś, kto zrobi z niego użytek.

Podsuwa ciekawy pomysł na drzewo genealogiczne z biżuterii, radzi, w jaki sposób rozprawić się z tym, co mamy naprawić, w jaki sposób traktować podarunki, co zrobić, jeśli jakaś rzecz bardzo nam się spodobała i co przywieźć ze sobą z urlopu (jeśli już coś chcemy przywieźć).

 

Przez kilka ostatnich dekad firmy stopniowo wpływały na nas tak, abyśmy postrzegali przedmioty jako tymczasowe i ostatecznie przeznaczone do wyrzucenia. Nakręcały obsesję na punkcie tego, co nowe.

Ciekawym, choć zdawać by się mogło znanym tematem, są taktyki sklepów mające zachęcić nas do kupowania: chowanie rzeczy najpopularniejszych daleko, podpowiadanie, co kupowali inni w zakupach online, A wiecie, jaki zapach sprawia, że sklep sprzedaje dwa raz więcej ubrań, albo jaki wpływ ma na klientów muzyka klasyczna?

 

Dreszczyk emocji, który odczuwamy na myśl o skorzystaniu z okazji (…) sprawia, że konkretne produkty podobają nam się na wyrost

Czytając część poświęconą uprzejmości wobec sprzedawców, uśmiechałam się do siebie. Myślałam, że tylko ja tak miałam! Okazuje się, że jest to częściej spotykana kwestia, i autorka rzeczowo tłumaczy, co z tym fantem zrobić.

 

Tym z nas, którzy przywykli do supertanich towarów w sieciówkach, ceny tych etycznych i uczciwych firm mogą wydawać się nieuzasadnione

 

W książce Masz wszystko, czego potrzebujesz jest też duża część dotycząca zakupów. Autorka dzieli się radami, jak i co warto kupić.  Wylicza na co zwracać uwagę urządzając dom (kupując dywany, zasłony, meble, materace), kupując akcesoria kuchenne (noże, garnki i patelnie, młynki do kawy), jak kupować ubrania patrząc na szycie, łączenie, podszewki, użyte materiały.

Rada na zakupy? pamiętaj jednak, aby wybrać styl, który nie przeterminuje się przedwcześnie, ponieważ prawdopodobnie to właśnie on zadecyduje o tym, jak długo zachowasz swoje naczynia.

W części związanej z trochę zapomnianym pielęgnowaniem i dbaniem o rzeczy przypomina, że warto do tego wrócić. Kultura łatania dziur umarła w chwili narodzin masowej produkcji taniochy. Warto znaleźć i mieć swoją złotą rączkę. Szwecja na przykład obniżyła podatek od napraw, aby zachęcić ludzi do korzystania z tych usług. Są też porady, jak nie gubić i nie musieć szukać rzeczy.

 

Jakie rady ma dla nas Tara Button? Po pierwsze, zrób ćwiczenia z książki. One dadzą Ci wiedzę o Tobie i Twoich potrzebach. Przykłady? Po czym poznać, czy kupujesz dla statusu? Jakie są Twoje priorytety wydatkowe? Bardzo ciekawy test bagażowy – spakowanie się do jednej walizki. Przejrzyj, to co zostało. Czemu zostało?

Jeśli wg Ciebie różnorodność nadaje życiu smak, postaraj się jej poszukać gdzieś indziej – w tym, co robisz, gdzie bywasz, kogo znasz, czego się uczysz, i jak przysługujesz się światu. Inny sposób? Zaangażuj się w działania lokalnej społeczności.

Inne ćwieczenie? Napisz swój nekrolog. Wiem, dramatyczne – autorka wyjaśnia, co to ma na celu!

Masz wszystko, czego potrzebujesz to jak na razie książka, którą oceniam najwyżej spośród tych, które opisuję dla Was. Bardzo, bardzo ją Wam polecam!

Bo wg mnie ważne jest nie tylko to, ile rzeczy mamy, ale też – jak długo je mamy i ile czasu jeszcze mogą nam służyć. Co z tego, że mamy jedną patelnię i jeden garnek, jeśli ich eksploatacja sprawia, że co rok musimy je wymieniać, generując kolejne odpady? Ta książka zwraca uwagę na to, że jakość jest równie ważna, jak liczba posiadanych przedmiotów. Oczywiście – takie rzeczy są droższe. Pocieszające jest, że zawsze możemy próbować kupić je #zdrugiejręki, oraz że produkty takie długo trzymają cenę.

Przeczytaj tę książkę nawet, jeśli nie czujesz się minimalistką/minimalistą. To jest pozycja, której efektem będzie nie tylko więcej miejsca w szafie, ale też większa troska o środowisko.

Dla mnie była ona inspiracją do szukania takich produktów, które mają dożywotnią gwarancję. Będę je przedstawiać w odrębnym wpisie – lista rzeczy z dożywotnią gwarancją.

Trendy są jak przyjaciele skoncentrowani wyłącznie na sobie. Na pewno znasz ten typ. Pojawiają si w twoim życiu i na początku wydają się megafajni, ale po jakimś czasie dociera do ciebie, że wszystko musi odbywać się na ich warunkach i bez mrugnięcia okiem wyrolują cię, zawstydzą albo wpędzą w kłopotliwą sytuację na imprezie.

 

 

Sześć ciekawostek z książki, dla zachęty!

„W epoce, gdy wszyscy wpatrują się w ekrany swoich telefonów w czasie stania w kolejce, impulsywne kupowanie takich rzeczy jak czekolada gwałtownie zmalało”

„Możesz pokazać całkowicie zrozumiałą analizę laboratoryjną zawartą w pięciuset słowach kobiecie kupującej puder, a ona i tak kupi ten francuski o identycznym składzie chemicznym jak ten, który jest dwa razy tańszy, tylko dlatego że pragnie widzieć na opakowaniu francuską nazwę handlową, której ktoś przypisał wartość w reklamie.” (za Christine Frederick)

„Jeśli przemawiają do Ciebie liczby – gdyby udało nam się wydłużyć trwałość naszych ubrań tylko z roku do dwóch lat, zredukowalibyśmy emisję CO2 branży modowej o 24 % w skali roku.”

„W Ameryce mieszka około 3% wszystkich dzieci na świecie, a mimo to posiadają 40% konsumowanych zabawek globalnie.”

„Co roku Amerykanie wydają przerażającą kwotę dwóch miliardów dolarów na ozdoby haloweenowe, z których większość później wyrzucają. Rośnie presja, aby z coraz większym rozmachem obchodzić Boże Narodzenie i Halloween. Najpierw płacimy my, a potem środowisko. Nie konkuruj z sąsiadami, czyj renifer świeci najjaśniej. Pozwól im wygrać.”

„Kie​dy ko​bie​ta mówi, że nie ma co na sie​bie włożyć, tak na​praw​dę cho​dzi jej o to, że nic nie pa​su​je do roli, któ​rą ma ode​grać da​ne​go dnia” (za Ca​itlin Mo​ran „How to Be a Wo​man”)

Wszystkie cytaty i śródtytuły pochodzą z książki.