Pora przewietrzyć moją szafę; Okazało się, że mam mnóstwo ciuszków, które potrzebują nowego domu; Polecicie mi strony gdzie mogłabym sprzedać niepotrzebne ubrania? Mam ich całe mnóstwo.
Tak zaczyna się duża część postów dotyczących sprzedaży ubrań na facebookowych grupach. Pomocy, ratujcie, moja szafa pęka w szwach; zabierzcie to ode mnie, tanio!; potrzebuję pieniędzy na buty/mandat/rachunki.
Miejsca w internecie, gdzie można sprzedać używane ubrania to setki zdjęć i zachęt do kupna. Osoby zamieszczające je poświęciły często dużo czasu na zrobienie ładnych zdjęć – często nie są to już tylko fotografie prezentujące ubranie na podłodze czy wieszaku, tylko przemyślane aranżacje z dodatkami takimi, jak butelki perfum, szpilki, kwiaty. Zrobienie takiej sesji wymaga zaangażowania – a ich efektu i tak nikt nie zagwarantuje. Sprzedaż używanych ubrań to wymagające i czasochłonne zajęcie.
Oczywiście są od tego wyjątki – w 2014 roku pewna firma odzieżowa wyprodukowała sweter z dekoltem i nadrukiem skrzydeł. Kosztował około 100 zł. I pewnie nikt by za niego więcej nie zapłacił, gdyby nie to, że blogerka wrzuciła zdjęcie, na którym miała na sobie ten sweter nałożony tyłem na przód. Efekt skrzydeł zrobił swoje – natychmiast zniknął ze sklepowych półek, a na allegro niektóre egzemplarze sprzedawały się za ponad 600 złotych. Ale nie oszukujmy się – w szafie większości z nas takich perełek nie ma.
Sama przekonałam się, jak jest to trudne. Efektem zrobionych porządków były po pierwsze worki rzeczy do oddania, po drugie – worek rzeczy przeznaczony na sprzedaż. Wydawało mi się, że te rzeczy sprzedadzą się spokojnie. Były tam klasyczne, proste sukienki, świetne bluzy polarowe, koszulki, atłasowy żakiet. Dobre firmy – ZARA, Simple, Tezenis.
Zaczęłam od grup na Facebooku. Zrobiłam zdjęcia, pomierzyłam, wystawiłam gdzie tylko można było. Kilka rzeczy poszło od razu w zasadzie – w przeciągu 2 tygodni. Rezerwacje były robione od razu, ale że termin nie zawsze pasował, to przymiarka i kupno zajęły tyle czasu. Postanowiłam spróbować na serwisie licytacyjnym jako „paka ubrań” – tu niestety się nie udało sprzedać, chociaż takie „paki” cieszą się sporą popularnością. Wynajęłam regał w komisie – i tu udało mi się sprzedać kilka rzeczy w przeciągu kilku dni.
Mogłam spróbować sprzedać je do skupu używanej odzieży – ale wypłata w postaci 5 zł za kilogram chyba nie jest najbardziej zachęcająca, prawda?
Sprzedawałam więc do skutku. Zajęło mi to długo – wiadomo, zimą niewiele osób szuka szortów, a latem polarów. Niestety ogromna liczna używanych ubrań na sprzedaż sprawia, że to nie jest takie proste. Robiłam to z chęcią, bo po pierwsze na tym polega moje zadanie, a po drugie dzięki temu miałam materiał do badań!
Jakie mam rady dla tych z Was, które chcą sprzedać swoje ubrania?
- NIE KUPUJ
Pierwsza, najważniejsza wg mnie rada. Nie kupuj, jeśli nie jesteś pewna, że będziesz w tym chodzić. Miej na względzie wpływ na środowisko nie tylko przy produkcji ubrań, ale przy późniejszym ich wyrzucaniu. I przeczytaj to: Między 2000 a 2015 globalna produkcja odzieży wzrosła dwukrotnie, a ubrania przed wyrzuceniem nosi się przeciętnie o 36 procent krócej.
2. KUPUJ ODPOWIEDZIALNIE
O warunkach pracy osób szyjących ubrania napisano wiele. O wpływie produkcji ubrań na środowisko napisano nieco mniej. Wiesz, że moda jest drugim – po naftowym – przemysłem powodującym najwięcej zanieczyszczeń ?
Jesteś pewnie świadoma, że trwałość koszulki z sieciówki za 30 zł nie jest zbyt wielka. Nie kupuj byle czego. Szkoda środowiska i Twojego czasu na ubrania, które po dwóch praniach mają przekręcone szwy, są zmechacone, rozciągnięte i po prostu brzydkie. Poza tym kupując koszulkę za 30 zł nie spodziewaj się, że ktoś ją od Ciebie odkupi za 20. Czemu miałby to zrobić, jeśli wieszaki w sklepach pełne są takich koszulek? Ubrań kiepskiej jakości jest po prostu za dużo.
3. PRZYGOTUJ UBRANIA
Weź pod uwagę porę roku. Upierz je i uprasuj. Niech będą gotowe do wysyłki. Zdjęcia z opisem „uprasuję przed wysyłką” nie cieszą się zainteresowaniem.
4. OKREŚL CZAS NA SPRZEDAŻ
Nie przeciągaj sprzedaży ubrań w nieskończoność. Ustal sama ze sobą, że od momentu wystawienia dajesz sobie np. miesiąc na sprzedaż danego ubrania. Co można zrobić z ubraniami potem – to temat na inny tekst, ale generalna rada – oddaj czym prędzej.
5. USTAL ODPOWIEDNIĄ CENĘ
Przed wystawieniem na sprzedaż przejrzyj miejsce, gdzie będziesz je wystawiać – zobacz w jakich cenach sprzedają się (nie są wystawione!) ubrania. To, że ktoś wystawił coś za 100 zł nie znaczy, że za tyle uda się to sprzedać. Poczytaj komentarze. I ustal nieco taką samą lub nieco niższą cenę.
6. ZRÓB ŁADNE, DOKŁADNIE ZDJĘCIA…
Zrób zdjęcia, które najlepiej oddają wygląd ubrania. Bluzki na wieszakach najczęściej wyglądają smutno i smętnie – lepiej ułożyć je na podłodze lub łóżku. Zadbaj o odpowiednie oświetlenie. Zrób zdjęcie metki, kupujący często pytają o skład. Zmierz ubrania od razu – potem każde pytanie o długość rękawa sprawi, że będziesz musiała wyciągać ubrania np. z torby.
7. … LUB ZRÓB EKSTRA SESJĘ
Często wystawiane ubrania otoczone są gadżetami typu perfumy, najnowszy model magazynu o modzie, świeże kwiaty. Przejrzyj internet w poszukiwaniu inspiracji i pobaw się w fotografa, jeśli masz czas.
8. GDZIE WYSTAWIĆ?
Po pierwsze – internet. Polecam Vinted, i grupy przeznaczone do sprzedaży ubrań. Wiadomo, że im więcej członków liczy, tym łatwiej sprzedać. Sprawdź wcześniej regulamin – są grupy, gdzie można wystawiać buty i torebki, ale ubrań już nie.
W Warszawie możesz spróbować skorzystać z usług Stare na nowo lub Bazar Miejski – opłacasz regał, zanosisz ubrania (i nie tylko!), metkujesz je i już. Po upływie czasu, za jaki opłaciłaś regał, zabierasz niesprzedane rzeczy i otrzymujesz przelew za to, co udało się sprzedać (z potrąconą prowizją). Z doświadczenia wiem, że lepiej jest jak wiszą na wieszakach. Ułożone na półkach cieszą się mniejszym zainteresowaniem.
9. UZBRÓJ SIĘ W CIERPLIWOŚĆ
Osoby zainteresowane kupnem często przestają się odzywać w trakcie konwersacji. Rezerwują rzeczy i przestają odpisywać na wiadomości. Zdarza się, że bez uprzedzenia nie przychodzą na umówione i potwierdzone spotkanie. Zwlekają z opłaceniem kupionej rzeczy.
Pamiętaj też, że aby sprzedać ubranie trzeba je przygotować, zrobić im zdjęcia, pomierzyć, odpowiadać na wiadomości, pilnować płatności, zapakować i wysłać. Każda z tych rzeczy wymaga zaangażowania i czasu. Zastanów się, czy warto. Czy masz na to czas? Będziesz mogła odpisywać na wiadomości i chodzić na pocztę? Jeśli nie – polecam któryś ze sklepów przedstawionych wcześniej.
Uważasz, że to mnóstwo pracy? Tak. Masz rację. Dlatego ponownie odsyłam do punktu pierwszego, i podkreślam istotę czwartego. To nie znaczy, że nie ma sensu tego robić! Dobrze, jak nieużywane rzeczy dostają drugie życie.
Masz pomysły na punkt 10, 11 i 12? Zachęcam, podziel się swoimi radami!
Masz ubrania na sprzedaż? Przeczytaj wpis o Vinted i Remixshop. A jeśli jesteś z Warszawy – polecam Bazar Miejski i Stare na Nowo!
Gosia