midimalistycznie

Moje kuchenne gadżety

Dziś chcę pokazać Wam, że posiadanie mniej wcale nie oznacza nie posiadania gadżetów.

Mam ich w swojej kuchni kilka. Dla mnie gadżet to coś, co służy tylko w jednym dość konkretnym celu. Pisząc służy mam na myśli to, że coś ułatwia, przyspiesza, usprawnia.

Moje kuchenne gadżety to:

suszarka do sałaty – służąca do odwirowania mokrej po umyciu sałaty. Służy tylko do tego. Owszem, można w niej wysuszyć też zioła lub przechowywać np truskawki po umyciu, ale ja tego nie robię. Jem sałatę latem na tyle często, że średnio umiem umyć i wysuszyć sałatę bez niej. Owszem, da się, ale nie o to tu chodzi. Mam ją gdzie trzymać i bardzo ją lubię.

łyżeczka do oliwek – dzięki niej wygodnie wyjmuje się oliwki z zalewy ze słoika. I znowu – jem oliwki na tyle często, że przy jej użyciu jest mi po prostu wygodniej. Owszem, da się bez niej. Ale przy jej użyciu jest wygodniej.

krajalnica do jajek – dzięki niej jajka są pokrojone w równe plasterki, a żółtko się nie rozpada. Owszem, da się bez niej, ale tak jest szybciej i sprawniej.

zaparzacz do kawy – zwany też dripperem. Stawiam na kubku, do filtra wsypuję kawę, przelewam i już. Owszem, mogę zaparzyć kawę bez niego, ale tak jest szybko, wygodnie i pysznie na dodatek. Poza tym zawsze mogę zabrać go ze sobą na urlop czy wyjazd.

 

Piszę o tych kuchennych gadżetach żeby pokazać Wam, że minimalizm w kuchni nie oznacza dla mnie posiadania tylko garnka i patelni. Mój midimalizm to posiadanie tego, czego się używa regularnie. Co ważne – rzeczy te kupiłam dlatego, że były odpowiedzią na jakąś konkretną potrzebę, nie odwrotnie. Nie mam już w kuchni tego, czego nie używam, np. zrezygnowałam z kuchenki mikrofalowej, bo służyła tylko do podgrzewania rano mleka, a to można zrobić na kuchence, nie robiłam tego codziennie, a sprzęt zajmował pół parapetu. Nie mam silikonowej formy do ciasta w kształcie serca, bo użyłam jej raz w kilka razy, między innymi w Walentynki, i potem leżała bezużytecznie. Nie zamierzam też kupować rzeczy z myślą „a może będę używać” – bo to prowadzi do nagromadzenia w kuchni nieużywanych przedmiotów.

A Wam jakie gadżety kuchenne uławiają gotowanie?

Gosia